Kiedy najdzie Was mały leń, polecam drożdżówki z maszyny do chleba 🙂 Zagniecie za Was i przypilnuje wyrastania. Oczywiście bułeczki z tego przepisu można zrobić w tradycyjny sposób, ale po sobie wiem, że dla zabieganych drożdżówki z automatu to super sprawa. Na szybkości, więc bez kruszonki 😉 Można posypać cukrem pudrem, ale takie złociste, zarumienione też się świetnie prezentują. U mnie z borówkami.
Składniki na 12-15 drożdżówek:
przepis ze strony Moje Wypieki, wersja uproszczona
- 550 g mąki pszennej
- 15 g drożdży suchych lub 30 g drożdży świeżych
- 45 g roztopionego masła
- 250 ml mleka
- 1 jajko
- 2 żółtka
- 3 łyżki cukru
- pół łyżeczki soli
Dodatkowo do posmarowania:
- 1 jajko i 1 łyżka mleka
Jeśli używamy suchych drożdży, to wszystkie składniki umieścić w maszynie, zaczynając od płynnych, kończąc na mące i drożdżach.
Jeśli używamy świeżych drożdży, najpierw robimy zaczyn: drożdże kruszymy, zasypujemy łyżka cukru i zalewamy 1/4 szklanki letniego mleka. Mieszamy do ich rozpuszczenia i dosypujemy 3 łyżki mąki. Mieszamy aby nie było grudek i odstawiamy na 15-20 minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie działamy już z maszyną – rozczyn dodajemy razem z płynnymi składnikami (najlepiej po mleku, jajkach i maśle), a później suche. Uwaga – składniki na rozczyn to część ogólnej ilości składników (na przykładzie – do maszyny dosypujemy 2 łyżki cukru, bo 1 jest już w rozczynie).
W maszynie ustawiamy program dla ciasta rosnącego – zagniatanie i wyrastanie, bez pieczenia.
Kiedy ciasto wyrośnie, wykładamy je delikatnie na obsypaną mąką stolnicę. Odrywamy po kolei kawałki ciasta (wielkości małej piąstki) i zaczynamy formowanie bułek – rozpłaszczamy ciasto dłońmi, nakładamy nadzienie (wejdą 2-3 łyżki borówek/jagód) i zlepiamy.
Uformowane bułki układamy zlepieniem do dołu na papierze do pieczenia oprószonym mąką. Odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na około 20 minut.
Przed pieczeniem smarujemy jajkiem rozbełtanym z mlekiem.
Pieczemy w 190 stopniach (170 przy termoobiegu) przez 15-20 minut – polecam ustawić 15 minut i monitorować zarumienienie. U mnie kwadrans wystarczył.
Studzić na kratce.